Schudnę, zmienię dietę, zacznę ćwiczyć… Jak zrealizować postanowienia noworoczne?
Nowy Rok w symboliczny sposób oddziela przeszłość, której zmienić już nie można, od przyszłości, na którą mamy wpływ i możemy kształtować. Tego dnia w pewien metaforyczny sposób, wszyscy startujemy z czystym kontem i pełną pulą potencjału. Nie dziwią zatem powszechne, globalne, często odważne, ambitne i nietuzinkowe cele stawiane na nadchodzący rok.
Według statystyk, w rankingu noworocznych postanowień Polaków na pierwszym miejscu (od kilku już lat) plasuje się „zrzucenie zbędnych kilogramów” / „zmiana diety.” Kolejne miejsca w TOP 3 zajmują „poprawa sytuacji finansowej” i „polepszenie kontaktów z rodziną.” Poza podium, ale wciąż w ścisłej czołówce znalazły się „ograniczenie nałogów”, oraz „zapisanie się na siłownię.”
25% osób zrezygnuje po pierwszym tygodniu, 29% po dwóch, 36% podda się po miesiącu, a 50% w ciągu pół roku. Ostatecznie 92% postanowień spełźnie na niczym!
W przypadku porażki tłumaczymy się najczęściej brakiem silnej woli. Badania (Stanford University) obalają ten mit – okazuje się, że to nasze przekonanie o własnej woli decyduje o tym, jakie wyniki osiągamy i jednym słowem mamy jej tyle, ile uważamy, że mamy.
Nasza wola jest jak mięsień, który można ćwiczyć. Im częściej wystawiamy się na pokusę i jej NIE ulegamy, tym silniejszą wolę budujemy. Z czasem coraz łatwiej jest się kontrolować i decydować na podejmowanie bądź niepodejmowanie określonych działań.
Poniżej znajdziecie kilka rad, jak zabrać się do pracy i zwiększyć szansę powodzenia założonego celu!
Usiądź z kartką papieru i odpowiedz na następujące pytania:
1. Co konkretnie chcę osiągnąć?
(Chcę schudnąć 5 kilogramów/ Chcę stracić 4centymetry w pasie/ Zamienię słodycze na owoce)
2. Do kiedy?
(Określenie czasu potrzebnego na realizację celu będzie dodatkowym motywatorem, żeby zacząć działać nie od jutra, nie od „za chwilę”, tylko od teraz)
3. Po czym poznam, że to osiągnąłem?
(Najlepiej dla nas, gdy cel jest obiektywnie mierzalny – różnica centymetrów/ kilogramów, ale i zdjęcia porównawcze mogą stanowić punkt odniesienia)
4. Jak to osiągnę? Co jest mi potrzebne, by to osiągnąć?
(Zacznę ćwiczyć / Zmienię windę na schody / Ograniczę słodycze i alkohol / Zastosuję odpowiednią dietę
Potrzebować mogę np. odpowiedniego stroju / pojemników na jedzenie/ konsultacji z trenerem personalnym itp.)
5. Kiedy konkretnie będę to robić?
(Warto wygospodarować w codziennym grafiku konkretny czas poświęcony treningowi, czy diecie (przyrządzaniu i spożywaniu posiłków). Wg badań zaplanowane czynności mają 10- krotnie większą szansę realizacji)
6. Gdzie konkretnie będę to robić?
(W domu? W terenie? Na siłowni? Na sali fitness? Wybór zależy m.in. od indywidualnych potrzeb, możliwości czasowych, wymagań sprzętowych, własnych preferencji itp.)
7. Czy i z czego zrezygnuję, by to osiągnąć?
(Ze słodyczy / Z alkoholu / Z godziny snu o poranku / Z windy / Z jazdy autem do pracy…)
8. Na jakie etapy podzielę drogę do celu?
(Dzięki temu łatwiej monitorować proces dążenia do celu, wyciągać wnioski, wprowadzać ewentualne modyfikacje)
Pamiętaj, że Twój CEL musi być REALNY. Unikniesz w ten sposób rozczarowania i nie stracisz motywacji. Nie zakładaj, że schudniesz 10 kilogramów w ciągu miesiąca. Zdrowa redukcja to utrata ok. 0,5 kilograma na tydzień.
Wybierz ROZSĄNY SPOSÓB REALIZACJI celu. Ekstremalne diety sprawdzają się na krótką metę. Nieumiejętne ich zastosowanie może skończyć się poważnym uszczerbkiem na zdrowiu, a w „najlepszym” wypadku zblokowaniem metabolizmu.
PROSTE METODY na początku przygody z redukcją są najlepszym wyborem. Już samo wprowadzenie podstawowych zasad zdrowego żywienia przynosi widoczne rezultaty. Wyszukane sposoby niech będą przysłowiowym „asem w rękawie”.
LEPIEJ MAŁO, NIŻ DUŻO. Nie planuj 2 godzin aerobów 2 razy dziennie. Branie na siebie zbyt wiele i próby wprowadzenia totalnych zmian spalą na panewce i raczej zdemotywują, niż pomogą. Rozmiar celu nie ma takiego znaczenia, jak konsekwencja w jego realizowaniu, krok po kroku.
PODZIEL SIĘ SWOIMI PLANAMI Z INNYMI. Statystyki pokazują, że Polacy od lat coraz więcej biegają, a z pomocą przychodzą im w tym media społecznościowe. Dzięki takim aplikacjom jak Runkeeper czy Endomondo, mamy możliwość dzielenia się swymi wynikami z innymi, a Facebook`owa waluta lajków to nic innego jak psychologiczna teoria nagrody. Informowanie innych o naszych zamiarach to silny motywator, zobowiązujący do zrealizowania obietnic.
POWODZENIA!